Człowiek z nowymi pomysłami jest wariatem,

dopóki nie odniesie sukcesu.

V8 Speed Special to zupełnie nowy dział związany z motoryzacją premium oraz premium sport. Najważniejsze oraz najistotniejsze dla obecnej motoryzacji samochody, idee, pomysły oraz rozwiązania. To, co stanowi i punkt odniesienia, jak i jest kamieniem milowym dla poszczególnych producentów. Motoryzacja to także motor sport. Bez ścigania, rywalizacji, testowania nowych rozwiązań ciężko byłoby stać się pionierem w określonej dziedzinie. Pierwszy przystanek w tej historii nasączonej emocjami oraz pozytywnymi doznaniami robimy w aż czterech muzeach, w których eksponatów, co prawda nie można dotykać, ale sami zostaniemy dotknięci ich historią oraz wpływem na ówczesny świat.

Przestanek drugi to LÜFTGEKÜHLT we Wrocławiu oraz popołudniowa wizyta na najsłynniejszym torze w Europie, czyli NÜRBURGRING.

 

Zapraszam.


GERMANY TRIP 2024




PORSCHE MUSEUM
DRIVEN BY DREAMS

Stuttgart, a w zasadzie jego dzielnica Zuffenhausen, to mekka fanów marki Porsche. Zatem także i dla mnie te miejsce ma szczególne znaczenie. Porsche w tej lokalizacji zbudowało swój pomnik – muzeum historii marki. Nowoczesny budynek, który już z daleka kusi zawartością oraz poraża wyobraźnią, o tym co się znajduje w środku. Zatem zaczynamy. Przed muzeum postawiono pomnik…na dość wysokich palach zostały nadziane trzy różne 911-ki. Czy się podoba? Nieważne, bowiem zwraca na siebie uwagę już z 500 m. To pierwsze muzeum na trasie. Pierwsze, ale również jedno z najważniejszych. Historia marki zawsze musi mieć jakiś początek czasami jest on niezauważalny, a czasami dość spektakularny. Jednakże najważniejsze jest to, co dzieje się na przestrzeni lat trwania firmy. A w Porsche było tego naprawdę sporo. Sam motosport to osobna historia, która przechodzi w dział samochodów cywilnych. Jednak te cywilne wcale nie chcą być uznawane za normalne czy luksusowe. To przecież pełnokrwiste sportowe samochody, które są za każdym razem gotowe do pobicia dnia poprzedniego. Modele Porsche – praktycznie, każde stawiają na pierwszym miejscu doznania w zakresie cholernie precyzyjnej, dynamicznej i szybkiej jazdy, a dopiero później inne rzeczy. Precyzja w ujęciu kwantowym, dbałość o szczegóły, jakość to tak naprawdę element nie tyle co, historii marki, ale jej pierwotnego DNA. Muzeum jest bardzo dobrze zorganizowane i logicznie ułożone tak że nic nie ominiesz. Ogromna przestrzeń doskonale oświetlona i dobrze wentylowana. Wspominam o tym, bowiem to nie oczywista sprawa. BMW mogłoby brać przykład w tym zakresie. Każdy kluczowy i szczególny model dla marki Porsche został tam zaprezentowany. Cudowna sprawa. Tego brakowało mi w pozostałych muzeach. Jednakże znów dostrzegłem braki dlatego, że nie było przestrzeni, dla samochodów które obecnie stanowią wyjątkowy kąsek. Dosłownie brakowało dwóch najnowszych odmian dziewięćset jedenastki – a mianowicie S/T oraz SportClassic. I mimo, że to muzeum i że powinno odnosić się przeważnie do historii, to jednak Porsche znalazło przestrzeń na wstawienie najnowszego elektrycznego Taycana. Zatem coś nie tak. A…nowe 911 (992 ósma generacja) Turbo S także było niewidoczne. Jednakże te trzy brakujące w mojej ocenie modele zostały dość ekskluzywnie zrekompensowane przez resztę zawartości budynku. Zatem gdybym miał możliwość zostać zarządzającym takim kompleksem zdecydowanie wjechałyby te trzy wersje 911-ki w już pełną przestrzeń muzeum. Driven by dreams to cudowne hasło napędzające tą markę, jej team i cały know-how związany z ideą precyzji w sportowej jeździe. Porsche stanęło na wysokości zadania tworząc ten kompleks historyczny. Przecież wiele eksponatów tam zaprezentowanych to unikatowe na skalę świata dzieła sztuki, które odegrały kluczową rolę w rozwoju marki i jej produktów. Porsche to przede wszystkim 911, ale także …a w sumie tylko 911. Oczywiście ta mała złośliwość spowodowana jest tym, iż dla mnie liczy się tylko ten model, a reszta to jego pochodne. Jednocześnie trzeba wskazać, że gdyby nie te pochodne, to kariera modelu 911, jaki i samego Porsche ległaby w gruzach upadłości. Wizyta w Zuffenhausen oraz odwiedzenie tego wspaniałego miejsca powinno być celem każdego entuzjasty motoryzacyjnego. Zawartość muzeum zachwyca, aż momentami kręci się łza w oku, bowiem stoisz przed samochodem, o którym w młodości czytałeś w drukowanej prasie lub wisiał jako plakat w pokoju na ścianie. Jeśli zatem należysz to wielkich entuzjastów tej marki to, nie powinno stanowić trudności w rozszyfrowaniu tego, dlaczego w tym muzeum znajdował się Mercedes 500 E…czy czerwony traktor. Muzeum daje prawdziwą radość z przebywania w środku. Nie wiem, czy o jakimkolwiek muzeum sztuki można tak napisać? Chociaż z drugiej strony może i można, ale trzeba być w innym kręgu zainteresowania. Tymczasem odwiedziny na Porscheplatz 1 w Zuffenhausen uważam za jeden z najważniejszych eventów motoryzacyjnych w jakich uczestniczyłem. To wspaniała historia światowej motoryzacji, ale także potężne dziedzictwo oraz spuścizna dla zmotoryzowanego świata. Bowiem, bez Porsche cała motoryzacja byłaby mdła i nie do zaakceptowania. Napędzany marzeniami to doskonałe hasło, które wpływa pozytywnie na wyobraźnię oraz w sposób wręcz kwantowy instaluje się w mózgu każdego fana motoryzacji. Wątpisz w to? Prosty test…wypowiedz w myślach słowo PORSCHE…od razu masz obraz jakiejś 911-ki… Wunderbarer Ort…wunderbar!

 

Bartosz Jagodziński

 

30.04.2024 r. 

MERCEDES-BENZ MUZEUM
UNIQUE IN THE WORLD

Stuttgart. Miasto, które od dawien dawna chciałem zwiedzić. Powód - dzielnica Zuffenhausen oraz Mercedesstrasse. Kiedy jeszcze były organizowane największe na świecie targi motoryzacyjne we Frankfurcie nad Menem zwane IAA, Mercedes Benz miał tam nie jakąś halę w budynku jak na przykład Porsche czy Bentley lub Lamborghini, ale swój własny budynek podobnie jak BMW. Wchodząc po szerokich schodach widniał napis PORZUĆCIE WSZELKĄ NADZIEJĘ WY KTÓRZY TU WCHODZICIE[1]. Oczywiście to żart, bowiem napis był całkowicie inny, ale ze względu, na obszar który był do zwiedzenia na targach traciło się nadzieję na wyjście z tego budynku. Jeśli dobrniesz do końca tekstu to dowiesz się, co to był za napis. A jest to istotne względem całej zawartości muzeum Mercedesa. Mercedes wprost pojechał po bandzie stworzył prawdziwe widowisko. 7 pięter wypełnione najważniejszymi modelami w ponad 100 letniej historii marki. Prawdziwa perełka motoryzacji. Nie sposób to ogarnąć w pierwszej chwili. Zaczynamy naszą wędrówkę od końca XIX wieku. Każde piętro to inny dział, inna historia, inny okres. I mimo, że o Mercedesie wiesz sporo, to jednak okazuje się, że znajdziesz tam modele, które ukrywały się przed Tobą przez te wszystkie lata. Te muzeum to wzór dla innych. Oczywiście dział AMG jakby nie istniał. Ale to przez to, że to muzeum Mercedes-Benz, a nie Mercedes-AMG czy Mercedes-Maybach. Jednak żadne to usprawiedliwienie, bowiem powinno być więcej modeli z Affalterbach. Przecież to niedaleko Stuttgartu. Co mnie zaskoczyło to brak osobnej wystawy dotyczącej flagowego produktu Mercedesa czyli klasy S….Następnie brak tematyki EQ był tak widoczny, iż można odnieść wrażenie że to dla Mercedesa temat tabu. Jednakże całościowo ten wielki budynek posiada w swoich zbiorach miliardy Euro. To jak Luwr dla miłośników sztuki. Ciekawostką jest to, że z najwyższych pięter widać fabryczny tor testowy dla nowych produktów marki w tym plac, na którym sprawdza się działanie systemów ratujących kierowcę podczas poślizgu auta. Dział związany z wyścigami oraz DTM był tak rozbudowany, że odnosiło się wrażenie, iż Mercedes przez ostatnie sto lat właśnie tym i tylko tym się zajmował. Przepiękne modele przedwojenne oraz powojenne stanowią kluczowe punkty w historii marki. Czy podobnie, jak w poprzednich muzeach, gdybym został jego Generaldirektor stanowczo rozbudowałbym dział AMG i jego historię w sportowe Mercedesy. A także zaraz przed zwolnieniem wznieciłbym emocje modelem klasy S i jego historią zatrzymując się na dziale MANUFKUR. Mercedes-Benz naprawdę stanął na wysokości zdania tworząc te muzeum. Sam obiekt jest potężny zwiedzanie zaczyna się wjazdem windą, która przypomina konstrukcje z lat 30 lub 40 XX wieku. Historia tej marki jest tak obszerna, że ciężko ją upakować na 7 kondygnacjach, jednakże można zawsze zmieścić więcej nie tracąc na intelektualnym odbiorze całości. Mercedes nie próbował zrobić czegoś po kosztach lub z ograniczeniami. Całość jest zrobiona z rozmachem godnym marki oraz jej wkładu w światową motoryzację. A jak dobrze wiadomo, ta motoryzacja jest luksusowa, ale i też sportowa, mimo że z dopiskiem AMG. W chwili obecnej również elektryczna - gama EQ. Zatem czy to najlepsze muzeum motoryzacyjne wśród niemieckich marek? To nie do końca tak. W mojej ocenie są pewne braki. Ale jeśli się doskonale czujesz w towarzystwie Mercedesa to będziesz usatysfakcjonowany w 100%. Ja byłem w mniejszym procencie, jednakże wyrażał się on cyfrą 9 z przodu. Swoją droga Mercedes to nie tylko osobowe samochody, ale również ciężarówki, autobusy, Unimogi terenowa klasa G – której także tam zabrakło, jako osobnej ekspozycji, mimo że tłuką ja non stop od 1977 roku. Zatem kierując się zasadą zapisaną w budynku Mercedes-Benz we Frankfurcie nad Menem WELCOME TO THE FUTURE OF THE AUTOMOBILE, możemy to samo powiedzieć o zawartości budynku w Stuttgarcie. To jednak była prawdziwa przyjemność pokonywać piętro po piętrze spoglądając historii w oczy. Mercedes bez zbędnego przepychu czy blichtru zbudował kapsułę czasu korzystając z zawartości swojej historii, która naprawdę opisana jest poprzez gwizdy. To naprawdę jedno z niesamowitych miejsc związanych z motoryzacją w jakich stąpały moje stopy. I mam wielką satysfakcję z tego, że razem ze mną była tam moja rodzina. Może nie zachwycali się tak jak ja, ale mogli doświadczyć lat ubiegłych na bardzo wysokim poziomie. Mercedes-Benz muzeum stanowi pomnik historii oraz genialne świadectwo geniuszu marki.

 

Zdjęcia: autor

Bartosz Jagodziński

 

30.04.2024 r.

BMW MUZEUM
BMW WELT

Monachium w porównaniu do Stuttgartu kupiło mnie swoja aktywnością. A w szczególności przepięknym i potężnym miejscem dla sportowców. Zarówno amatorów jak i profesjonalistów z dodatkowym widokiem na pasmo ośnieżonych Alp bawarskich. Mam na myśli Oplympiapark Munchen. Czyli starą wioskę olimpijską. Hektary otwartej przestrzeni tony kilometrów tras do bieganie oraz otwarta przestrzeń, którą mąciły tylko dwa budynki – wieżą zwana Olympiatrum oraz wieżowiec BMW w kształcie cylindrów. I Stąd zgrabnym susem zmierzamy w stronę tej bawarskiej marki samochodów. BMW Muzeum oraz BMW Welt to dwa osobne budynki. Podobnie jak w Audi – jeden opowiada historię marki, a drugi służy jako salon marek (w końcu pod płaszczem BMW jest Mini Rolls-Royce) dla najnowszych modeli jako miejsce, gdzie odbierzemy swoje nowe auto, także zjemy launch i będziemy mogli uczestniczyć w konferencji. Aha to także część świata BMW Motorrad. Z wspaniałego architektonicznie budynku BMW Welt przechodzimy nad jezdnią w stronę muzeum. Okazuje się, że obiekt ten przypomina garnek lub coś podobnego, a cała zawartość historii marki znajduje się w podziemiach. Tak samo jak w przypadku Audi, także i tutaj (albo najpierw tu, bowiem muzeum Audi było ostatnie na liście) doznałem uczucia zawodu. Zaraz wyjaśnię, dlaczego. BMW zanim zaczęło się interesować samochodami robiło różne rzeczy – motory, silniki do samolotów i łodzi motorowych i coś na kształt czterokołowej taczki z dachem – Isetta. W tym czasie w Mercedesie działy się takie rzeczy, że to opowieść na inną historię. Zatem w moim odczuciu zbyt dużo czasu zostało poświęcone dla motocykli. Zbyt mało natomiast dla działu M. I o ile bardzo ciekawe modele bawarskiej marki z różnych lat zgromadzono w jednym miejscu, to zupełnie pomięto wystawę tematyczną poświęconą serii 3. A to jak doskonale wiemy, jest to kluczowy model tej marki. W zamian tego mieliśmy na ogromnej przestrzeni zaprezentowane wszystkie modele serii 5, kończąc na najnowszym i5. Seria 7 co prawda była, ale wisiała między poszczególnymi sekcjami muzeum na klatce schodowej. Dział M ugościł zwiedzających modelami M1 oraz jego wersją torową, czerwonym M3, M3 CSL. A gdzie M5 V10? No cóż zabrakło miejsca. Ale pojawiły się takie perełki jak Z8, M Roadster czy przepiękne 507 należące do Elvisa Presleya. Podobało mi się nawiązanie do wyścigów DTM oraz całego świata motosportu doskonale znanego w Niemczech, a słabiej w pozostałej reszcie świata. BMW pokazało również, że elektryczność oraz wodór to kluczowe sfery rozwoju dla tej marki. Zbyt słaba ekspozycja o nazwie Leichtbau sprawiła, że zacząłem wątpić w projekty CS czy CSL, bowiem samo BMW jakoś nie widziało przestrzeni, aby je wyróżnić. Sądziłem, że będzie lepiej mocniej atrakcyjniej. A tutaj kicha. Brak wstawek i informacji o tak szczególnych modelach jak M5 CS czy 3.0 CSL nie wspominam o takich zwyczajnych samochodach jak, M4 CSL czy M760 Li V12 lub najnowszej serii 7 oraz i7- w kwestii Forwardyzmu. No cóż. BMW miało inna wizję. I podobnie jak w historii o Audi, jako szef muzeum zostałbym zwolniony i wywieziony jakąś szybka M-ką do lasu. Dlatego, że wprowadziłbym dwa dodatkowe piętra i wypełniłbym je brakującymi modelami, natomiast Dział M był rozciągnął, a także nawiązał do współpracy BMW oraz producentów filmów o 007. BMW to potęga w zakresie sportowych emocji więc popracowałbym, aby ich było więcej. W sumie dużo chodzenia, a zbyt mało tego co mogłoby się tam znaleźć. Patrząc na sam okres lat 90. XX wieku to zbyt mało było do oglądania. Szkoda. Jednakże sam fakt odwiedzin tego miejsca stanowi bardzo dużą atrakcję. I koniecznie trzeba to połączyć z BMW Welt. Muzea nie muszą być nudne, a szczególnie te poświęcone motoryzacji. Historia BMW czy BMW M lub BMW Motorrad pokazuje, że jeszcze więcej można zrobić, aby takie wystawy były bardziej energetyzujące. Chociaż tematyczna wystawa poświęcona 100-letniej historii motorów była w dechę, jeśli ktoś się tym interesuje. I jeszcze taka ciekawostka – BMW ma w ofercie SUV-y (SAV SAC) w rozmiarach od X1 do X7. Pierwszym było X5, jako model przełomowy wzorowany na Range Rover. A jednak na piętrach muzeum ani kawałka informacji się nie znajdzie o modelach X. Cóż. Te wszystkie – w mojej ocenie – braki powodowały ten niedosyt. Także niedobór w zakresie zrobionych zdjęć. Jako podsumowanie mogę powiedzieć, że podobało mi się te muzeum, ale brakowało wisienieńki na torcie która oczarowałaby mnie całkowicie. Zawsze taką wiśnie mogę zamówić do kawałka ciastka i kawy w BWM Welt….

 

Zdjęcia: autor

Bartosz Jagodziński

 

01.05.2024 r. 

AUDI MUZEUM
AUDI FORUM INGOLSTADT

Ingolstadt przywitał nas słoneczną pogodą. Temperatura była znośna i sięgała 25 stopni C. To wszystko sprawiało, że wychodząc z parkingu miałem odczucie wielkiej przygody motoryzacyjnej. Zupełnie takie samo, jakie pojawia się przed wejściem na każde motoryzacyjne targi. Szczególnie te organizowane w Niemczech. Zatem zaczynamy. Muzeum tej marki to trzy piętra wypełnione najważniejszymi samochodami, które odegrały kluczowe role w historii marki. Tak naprawdę Audi zgromadziło tam wiele samochodów które pozwoliły i końcowo potwierdziły hasło marki Vorsprung durch Technik. To wielkie wydarzenie dla każdego fana tej marki. Wydarzenie spotęgowane dodatkowo możliwością wizyty w Audi Forum Ingolstadt. Te Forum to nic innego, jak wielka przestrzeń, w której klienci mogą odebrać swoje nowe auto, zjeść obiad skorzystać ze sklepu z odzieżą dedykowana marce lub uczestniczyć w tematycznej konferencji. Samo muzeum to osobny szklany budynek, który specjalnie nie wyróżnia się wśród kompleksu innych budynków Audi. W sumie Autounionstrasse 1 to serce marki Audi. Muzeum przedstawia, jak to zazwyczaj muzea mają w zwyczaju, przeszłość. Bez ani centymetra wskazania teraźniejszości. Faux pas byłoby wspomnienie o przyszłości. Stąd idea jakiegokolwiek muzeum jest dla mnie chybiona. Co innego sztuka i ta malowana i ta wykłuta czy wydłubana w drewnie czy kamieniu, a co innego motoryzacja. To, że nazywamy to muzeum danej marki to tylko słownictwo. Tak naprawdę powinno oznaczać to coś więcej. Audi zaserwowało kawał swojej historii. Oczywiście te story zaczyna się jeszcze na długo przed tym zanim świat ujrzał cztery złączone pierścienie w jednym logo. Wiele eksponatów odnosiło się do historii motosportu. Trzy piętra udało się niestety zwiedzić dość szybko. Zakładałem, że będzie inaczej. Dlatego, że jako fan Audi oczekiwałem większej ilości samochodów, które wprowadzały nowe trendy nowe rozwiązania oraz były czymś nowym dla samej marki lub dla segmentu, w którym się pojawiły. Zabrakło pochwalenia się technologią lasowych świateł (to była wojna na szybkość z BMW). Oczekiwałem również jakiegoś hołdu czy wystawy tematycznej dla modelu R8. Oczekiwałem zajawki teraźniejszości oraz zajrzenia w przyszłość. Sądziłem, że dział Audi Sport będzie miał osobne piętro, a nie tylko jeden model (RS 4 Avant). Stąd może moje lekkie rozczarowanie tym muzeum. Wydaje mi się, że gdybym został dyrektorem tego miejsca, to w ciągu 48h był dostałbym pisemne rozwiązanie kontraktu w trybie natychmiastowym. Dlaczego? Bo dołożyłbym jeszcze z dwa piętra w tym zagarnąłbym część przestrzeni Audi Forum na rzecz muzeum. Historia marki Audi musi się wyrażać poprzez właśnie Audi Sport. Przez tak kluczowe modele, jak RS 6 Avant – wersja performance, w tym model GT, aż do modelu R8 w różnych konfiguracjach. Ostatnim akcentem powinna być teraźniejszość z wizją przyszłości, czyli RS e-tron GT. Tego właśnie mi zabrakło. Stąd mój niedosyt. Ale jak to muzeum, a one musi uczyć. Czy zatem czego się nowego nauczyłem lub dowiedziałem? Tak oczywiście, ale zbytnio nie zachwiało to moimi podstawami wiedzy. Muzeum Audi przedstawia taką historię jaka została wybrana (wyselekcjonowana) przez osoby odpowiedzialne za ten projekt. Ale naprawdę szkoda, że dział Audi Sport został tak spłaszczony, że praktycznie ledwo zauważalny. Jednak mimo tych niedosytów czułem satysfakcję z faktu, że w końcu udało mi się odwiedzić to miejsce. A czekałem na to zbyt długo. Mimo wszystko cel został zrealizowany. Cieszę się, bowiem mam nowe wspomnienia oraz doświadczenia.

 

Zdjęcia: autor

 

Bartosz Jagodziński

 

02.05.2024 r. 

LUFTGEKÜHLT WROCŁAW

LUFTGEKÜHLT


To impreza, której specjalnie nie trzeba przedstawiać. Chłodzone powietrzem silniki Porsche. A właściwie wieli zlot właścicieli tych samochodów. A do tego praktycznie prawie wszystkie 911. Takiego nasycenia modelami 911 dawno nie miałem. Nawet zbiory Muzeum Porsche w Stuttgart-Zuffenhausen troszkę pobladły przy tym, co zostało zaprezentowane w sobotę 15 czerwca we Wrocławiu. Luftgekühlt to święto Porsche, święto pasjonatów Porsche, święto 911-ki. Naprawdę była to niespotykana okazja, do wejścia w historyczny świat samochodów sportowych, ale także ich odmian cywilnych. Pierwszy raz ta impreza z bardzo dużym rozmachem pojawiła się w stolicy Dolnego Śląska. Jednocześnie wraz z nią zbiegła się trasa tegorocznej Porsche Parade zorganizowanej przez Porsche Polska. Zatem każdy, kto odwiedził dworzec Świebodzki miał okazję podziwiać zupełnie dwa światy, ale oparte na tej samej koncepcji. Silnik z tyłu, najseksowniejsze tyłki w motoryzacji oraz niebywałe oraz jedne z najlepszych kompetencji i technologii, które z generacji na generację stawały się, ale i nadal stają się coraz lepsze oraz bardziej zaawansowane. Już przy samym wejściu na teren wystawy Luftgekühlt przywitało zwiedzających 911 SC Safari z 1978 r. (250 KM). Mogę dodać, że miało praktycznie pełne oryginale wyposażenie. Impreza ta, to przede wszystkim ogromna dawka bardzo pozytywnych emocji oraz wielkie wydarzenia dla każdego fana marki ze Stuttgartu. Sam fakt, zebrania takiej ilości modelu 911 Turbo różnych generacji jest znaczący. Model ten jest dla mnie punktem wyjścia, jeśli chodzi o jakikolwiek sportowy samochód. Ale nie tylko sam Turbo, bowiem i fenomenalny 595, szczególnie ten wypożyczony z Porsche Muzeum, rocznik 1986 z silnikiem 2.9 i mocą 450 KM. To on w latach 80. XX wieku zjadał wszystko co brało udział w rajdach. Bezpośredni konkurent F40. Następnie modele, które brały udział w wyścigach na zamkniętych torach, jak 5litorwe i 1000 konne (tak 1000 KM) Porsche 917/10 z 1972 r., czy też model 935 z 1975 r. 2.9 litra oraz 590 KM. Bardziej cywilne wersje, które zwracały na siebie uwagę to wspaniałe 964 Carrera RS z 1991 r. 3.6 litra oraz 260 KM oraz 964 American Roadster z 1992 r. 3.6 litra i 250 KM. Fenomenalna była również 911 Carrera RS (993) z 3.8 litra oraz 300 KM. Tak naprawdę ciężko wymienić wszystkie modele, które brały udział w Luftgekühlt dlatego, że było ich naprawdę sporo oraz też dlatego, że praktycznie każdy był na swój sposób wyjątkowy. 991 (993) Turbo skradły, jak zawsze moje serce. Dlatego, że od tego modelu zaczęła się moja nieprzerwana pasja i miłość do tej marki. Wiele sztuk modeli: 911 T, 912, 911 S.C., 911 Carrera 2.6 RS czy przeróbek klasycznej 911-ki także zawitały na terenie dworca Świebodzkiego. I o ile nie znoszę tej lokalizacji, to jednak do takich imprez jak sobotni Luftgekühlt ze swoim industrialnym designem nadawało się perfekcyjnie. Pomysłodawca tej imprezy Patrick Long także był na miejscu, w bardzo niepozornym, ale idealnym jak na organizatora stylu przemieszczał się między eksponatami chłodzonymi powietrzem. Impreza pozwoliła na pełne nasycenie się marką Porsche. Stężenie modelu 911 było w ilości tak dużej, że nikt nie ma prawa powiedzieć, że czuje jakiś niedosyt. Jak wspomniałem, dodatkową atrakcją były samochody z tegorocznej Porsche Parade, a więc najnowsze modele 911, ale jeszcze żaden generacji 992.2. Natomiast naprawdę wielka ilość 911 Turbo S, czy GT3 RS pozwalała na kolejną dawkę zaspokojenia w zakresie czerpania satysfakcji z istnienia tych modeli. Bardzo ważnym elementem była specjalnie wcześniej zamówiona pogoda. Słońce przelewało nieskończone ilości fotonów na teren dworca Świebodzkiego, dzięki czemu było praktycznie idealne światło do robienia zdjęć. Ilość osób, które odwiedziły Luftgekühlt była naprawdę świetna, co powoduje, że zainteresowanie motoryzacją w naszym kraju, a w szczególności na terenie Wrocławia i Dolnego Śląska jest godne wielkiej satysfakcji. Podobnie dzieje się podczas ostatniego tygodnia sierpnia w Topaczu, na Motoclassic. Doskonała impreza związana z potęgą Porsche, czyli modelem 911, spowodowała, że wręcz magiczne hasło Luftgekühlt odżyło na nowo, mimo stosowanie już zupełnie innej technologii w silnikach 911. Old habits die hard. Air-cooled. Zamiłowanie do pewnych rozwiązań, mimo stosowanie nowszych, lepszych, dających więcej efektywności, w przypadku Porsche oraz modelu 911 jest naprawdę na skalę galaktyczną. A to bardzo cieszy, bowiem powoduje, to że marka, jak i samo 911 stają się wieczne oraz zawsze budzące emocje. Bez względu, gdzie się pojawią i w jakiej technologicznie konfiguracji będą. A to jest właśnie to, co wpływa na historię oraz tło marki. Oprócz know-how mamy także wielki i pozytywny powrót do przeszłości, który wzbudza niesamowite dobre emocje!

 

06/15/2024

 

Bartosz Jagodziński

 


THE LORD OF RINGS! 

NÜRBURGRING

Nürburgring to przynajmniej dla mnie najważniejszy tor testowy. To punkt odniesienia dla sportowej motoryzacji oraz sportowych samochodów. To także element, do którego odwołują się producenci obwieszczając światu coraz to szybsze pokonania północnej pętli swoich najnowszych modeli. Im szybciej taki model przejechał ten wymagający 21 km odcinek, tym stoi wyżej na piedestale historii motoryzacji cywilnych modeli. Bowiem północna pętla toru Nürburgring to jeden z najbardziej kultowych obiektów wyścigowych na świecie. Te wspomniane 21 km Nordschleife zawsze było wyznacznikiem postępu, osiągów i możliwości samochodów. Rekord okrążenia na tym torze był i jest najwyższym osiągnięciem dla wszystkich producentów samochodowych. To tam powstają historie wszystkich BMW M, Audi RS, Porsche, Mercedesów-AMG, ale także Astonów Martinów, Jaguarów, Aplin, Lamborghini i tak dalej. Można by jeszcze poświęcić z pięć akapitów celem wymienienia wszystkich marek, które za punkt honoru stawiają test swoich prototypów na północnej pętli toru zwanej Nordschleife. Z drugiej strony jest to wspaniały punkt związany z motosportem oraz historią niemieckiej myśli technologicznej. Nürburgring to wspaniałe miejsce, pełne emocji, które dosłownie pochłania każdego, u którego po części płynie benzyna zamiast krwi. To nie tylko sam wspaniały tor usytuowany w lesie, ale także kompleks budynków, infrastruktura związana z motosportem, ale też i taka prozaiczna sprawa, jak hotele, gastronomia, sklepy z pamiątkami oraz przemiła i uśmiechnięta oraz nasiąknięta duchem motosportu obsłucha. Na kompleks przyjechałem trochę po 17, prosto z Luksemburga i stąd większość rzeczy już była nieczynna. Mimo wszystko cieszyłem się jak dziecko, które otrzymało wymarzony prezent na gwiazdkę. To pozytywny i ogromny zastrzyk energii. Motoryzacyjny, sportowy świat w pigułce. Mało tego, wokół toru i całego kompleksu przyjeżdżali „cywile” w swoich sportowych samochodach, robiąc sobie zdjęcia, uśmiechając się do siebie oraz serdecznie pozdrawiając. To miejsce naprawdę ma coś w sobie tak pozytywnego oraz tak wyrazistego, że nie sposób jest tam być pochmurnym. Tor Nürburgring to bez wątpienia jeden z najtrudniejszych i najbardziej wymagających torów na świecie. Położony w Niemczech, w miejscowości Nürburg, może poszczycić się niemal 100-letnią historią, bowiem początki istnienia toru sięgają lat 20. XX wieku. Stąd powstała wspaniała otoczka historyczno-widowiskowa dla tego miejsca. Doskonale pamiętam, że jako dziecko (gdy już miałem dostęp do limitowanego internetu z TP S.A.) przeglądałem zdjęcia z okolic Nürburgringu, gdzie testowane były i nadal są prototypy Audi, BMW, Mercedesów, Porsche. Zamaskowane samochody budziły ogromne zainteresowanie w tamtych latach, gdzie jedyną wiedzą motoryzacyjną była drukowana prasa, a Internet zaczynał dopiero stawiać pierwsze kroki w Polsce. Bycie w miejscu tak kultowym oraz napełnionym motoryzacją, było cudownym doświadczeniem. Jednocześnie dało sygnał, który zapisał się w mózgu, mówiący: wrócić i wjechać na tor! Bardzo charakterystyczne rondo z atrapą zamku Nürburg, który góruje nad tą miejscowością, to znak rozpoznawczy spyshoots z tego miejsca. To również przepustka na najbliższą stację benzynową oraz z powrotem na tor. Sama miejscowość jest o tyle ciekawa, co wymagająca osobistego zwiedzenia, z uwagi na fakt ulokowania w niej historycznych miejsc związanych z motosportem, a przede wszystkim znanych całemu światu BMW M Testing Center. Ten niepozorny budyneczek z zamkniętą bramą wjazdową oraz niedużym parkingiem, jest mekką BMW M. Każda M-ka, którą jeździłeś lub jeździłaś najpierw przeszła testy w tym centrum, a dopiero później wjechała do salonu. Aston Martin ma AMR Performance Center, Audi Sport również. To jest prawdziwa kraina motoryzacji na najwyższym poziomie. Odwiedziny w tym miejscu to jednocześnie potężna dawka pozytywnej energii oraz mocy, która w sposób wręcz niewyobrażalny wpływa na Twoją psychikę w bardzo pozytywny sposób. Sam tor jest widoczny w kilku miejscach, w lesie, wokół których gromadzą się fani motosportu, fotografowie, a także osoby zainteresowanie oglądaniem popisów tych, którzy zdecydowali się własnym autem przejechać Nordschleife. W sumie nie sądziłem, że mnie to tak wciągnie, ale nie mogłem się oderwać od tego widoku. Na sam tor oraz obiekty jeszcze wrócę, stąd nie będę teraz opisywać tego, co tam się dzieje z człowiekiem, który jest przesiąknięty motoryzacją. To jak wyprawa do Disneylandu z udziałem w największych atrakcjach. Taki właśnie jest Nürburgring, takie jest jego oddziaływanie, historia oraz współczesność. Bardzo pozytywna i bardzo pochłaniająca człowieka. Dla mnie to prawdziwa eksplozja energii oraz święto związane z motoryzacją. Zupełnie jak kiedyś na IAA we Frankfurcie nad Menem. Życie jest cudowne, gdy zwiedzasz miejsca, które dotyczą Twoich zainteresowań. Energia wspomnień oraz moc doświadczeń na zawsze pozostaną z Tobą!

 

Zdjęcia: autor



Bartosz Jagodziński



23.08.2024 r. 

V8Speed

kontakt

tel. +48 693 396 623

v8_speed@wp.pl

@V8S1Speed

facebook.com/V8S1Speed