V8Speed
PORSCHE PANAMERA TURBO S E-HYBRID
TO JEST POTWÓR
Porsche Panamera Turbo S E-Hybrid bez wątpienia jest samochodem, który zalicza się do luksusowo-sportowych limuzyn, jednakże wersja S E Hybrid przekracza próg przyzwoitości i rozsądku, podobnie jak Mercedes-AMG S 63 S E PERFORMANCE. A chodzi oczywiście o systemowe parametry, jakie oferują te sportowe hybrydy. Pod maską 4.0 V8 Biturbo wsparte elektryką, co przedstawia się (systemowo) w następujący sposób: 782 KM (575 kW), 1000 Nm, 2.9 s. do setki i maksymalną prędkość 325 km/h, waga 2440 kg wg nomenklatury UE. Tak, dalej mówimy o 5054 mm limuzynie, a właściwie liftbacku. Tyle o Porsche. Teraz pora na Mercedesa, bo S 63 S E PERFORMANCE ma również 4.0 V8 Biturbo systemowo generujące 802 KM (590 kW), 1430 Nm, setka w 3,3 s., maksymalna prędkość już tylko 250 km/h, waga 2595 kg. Mimo, że mocniejszy jest Mercedes, to jednocześnie jest wolniejszy w zakresie maksymalnych prędkości. Porsche nie pozostawia złudzeń, mimo że powyższe porównanie to suche dane techniczne, to jednak doskonale wiadomo, że w przypadku tego producenta ich uzyskanie czy potwierdzenie będzie w należeć do obszaru „jeszcze lepsze”. Dynamika tego pojazdu jako sportowej limuzyny naprawdę jest imponująca, stąd decydując się na taki model, mamy de facto dwa samochody w jednym – czyli sportowca, ale jednocześnie mającego z tyłu cztery normalne miejsca oraz bagażnik. Mało tego, producent z Zuffenhausen oferuje także przedłużoną wersję tego modelu o nazwie Executive w rozmiarze 5204 mm. Potwierdza się zasada, że tam, gdzie inni mają maksimum, tam wkracza lub pojawia się jakiś model Porsche. Nie boję się użyć tego sformułowania, ale w tym momencie w początkach 2025 r. model ten jest najbardziej zaawansowaną sportową limuzyną z Niemiec biorąc pod uwagę jego bezpośrednią konkurencję. Audi S8 jakoś szuka pomysłu na siebie, BMW ma i7 M70, jak najmocniejszą wersję serii 7, tyle że wyłącznie na prąd, natomiast Mercedes-AMG S 63 wydaje się (mimo znakomitej technologii E PERFORMANCE) jakby przesadzony, bez polotu oraz emocji. Porsche wskakuje w te trio z najbardziej sportowymi genami oraz swoim od dekad sprawdzonym przepisem na najwyższe emocje oraz technologię. I przede wszystkim ten potwór Turbo S E Hybrid nareszcie wygląda naprawdę dobrze! Jego design nazywamy ewolucyjnym, ale w końcu ta ewolucja przyniosła odpowiednie przełożenie na emocje, satysfakcję, radość, a także w moim odczuciu możliwość odbioru konkurencji zapisów na sportowe limuzyny pod względem naprawdę satysfakcjonującego designu. I to jest pierwsza Panamera (ale tylko w najwyższej wersji), która nie tylko, że mi się podoba, ale także taka, z którą bez problemu zdradziłbym S8. I na taki efekt potrzeba było 16 lat. Pierwsza generacja wyjechała na rynek w 2009 r. i dopiero trzecia generacja, bardzo dopracowana dizajnersko i technologicznie zaczyna skradać te obszary serca i umysłu, w których od dawien dawna znajdowała się inna sportowa limuzyna. A taki wyczyn nie udał się ani BMW ani Mercedesowi. Zatem Porsche dokonało prawie niemożliwego. Pamiętam jak w 2016 czy 2017 będąc w salonie Porsche dyskutowałem z moją znajomą Mariką, która zachwalała ówczesną Panamerę GTS (to była ta z silnikiem NA i z największym sensem istnienie wersji GTS), a ja uparcie stałem przy swoim, że tylko tyle lepsza od S8 plus, bo nowsza. Wtedy właśnie S8 plus wojowało na rynku sportowych limuzyn. Dziś nadal jest w ofercie S8, jednakże jak wyżej wspomniałem, niestety już bez pomysłu na siebie, a szkoda, bo ma potencjał, natomiast będąc teraz w salonie Porsche wsiadłbym od razu do Panamery Turbo S E-Hybrid. Technologia, ale również i design są kluczowe, jeśli chodzi o segment premium. A mając te przynajmniej dwie rzeczy (kolejne to moc silnika, wyposażenie i jakość wykonania wnętrza) samochód przechodzi na skalę ekscytacji, a to już wprost generuje pozytywne emocje. Dodatkowo taka Panamera po prostu zdominuje praktycznie większość samochodów z kategorii premium sport.
Zdjęcie: Porsche AG
Bartosz Jagodziński
14.01.2025 r.
PORSCHE 911 CARRERA S
SHOULD NOT BE SUPPRISED
Słowo carrera pochodzi z języka hiszpańskiego i ma kilka znaczeń, są to „bieg”, „wyścig”, „kariera” czy „studia”. Etymologicznie wywodzi się z łacińskiego słowa „carrus”, które oznacza „wóz”. Natomiast w średniowiecznej łacinie pojawiło się jako „carraria”, co odnosiło się do drogi lub ścieżki przeznaczonej dla wozów. Tyle wstępu. Jednakże pomimo dość sympatycznych odwołań z języka hiszpańskiego, to nazwa Carrera w Porsche pochodzi od słynnego wyścigu Carrera Panamericana, który odbywał się w Meksyku w latach 50 XX wieku. Bez wątpienia ta nazwa symbolizuje sportowy charakter oraz wyścigowe dziedzictwo marki. Z resztą, jeśli głośno wypowiesz w towarzystwie słowo Carrera, ktoś zawsze doda „Porsche 911”. Zatem producent z Zuffenhausen postanowił z nowym rokiem odnowić trzeci model w gamie 911 S (pierwsze było 911 i 911 T). W tej wersji 6-cylindrowy 3-litrowy bokser z podwójnym turbodoładowaniem został gruntownie zmodernizowany, dzięki czemu osiąga on teraz 480 KM (353 kW) oraz 530 Nm. Porsche zamontowało nowe turbosprężarki i zoptymalizowało chłodzenie powietrza doładowującego. Nowy samochód sportowy jest teraz oparty na konstrukcji modeli 911 Turbo poprzedniej generacji. Carrera S w wersji coupé przyspiesza od 0 do 100 km/h w 3,3 s. i osiąga prędkość maksymalną 308 km/h. Moc na tylne koła przenosi 8-biegowa dwusprzęgłowa skrzynia PDK. Porsche znacznie ulepszyło standardowe wyposażenie Carrery S, które ma koła 20/21’’ (przód/tył), sportowy układ wydechowy z rurami wydechowymi w kolorze srebrnym oraz Porsche Torque Vectoring Plus (PTV+), który nie jest dostępny w bazowej 911. Nowy układ hamulcowy jest standardowo wyposażony w czerwone zaciski hamulcowe i tarcze o średnicy 408 mm z przodu i 380 mm z tyłu. W opcjach Porsche oferuje układ hamulcowy Porsche Ceramic Composite Brake (PCCB) oraz sportowe zawieszenie PASM, które charakteryzuje się obniżoną o 10 mm wysokością w połączeniu z tylnymi kołami skrętnymi. Poprawiono także hydraulikę samych amortyzatorów. Porsche twierdzi, że układ kierowniczy, w połączeniu z układem skrętnym tylnej osi, stał się bardziej bezpośredni. W standardowym wyposażeniu w Carrera S jest pakiet skórzany w kolorze czarnym. Fotele, zagłówki, deska rozdzielcza, panele drzwi i opcjonalny system tylnych siedzeń w coupé są obszyte gładką skórą. Na życzenie Porsche dodaje kontrastowe szwy w kolorze Crayon. Carrera S korzysta z ulepszonego wyposażenia standardowego, które obejmuje takie elementy jak reflektory Matrix LED i bezprzewodowa ładowarka. Dodatkowe opcje obejmują system podnoszenia przedniej osi, innowacyjne reflektory HD-Matrix LED i pakiet Sport Chrono, w tym aplikację Porsche Track Precision. 911 Carrera S występuje oczywiście w dwóch odmianach – coupe oraz w wersji bez dachu. Kiedyś jedna z najbardziej pożądanych wersji, dziś jej miejsce w mojej ocenie zajęła wersja GTS. Carrera S była w latach 90. XX wieku pomostem między Carrerą, a wersją Turbo. Jednakże od kilku lat Porsche tworząc model GTS rozszerzyło wydawać by się mogło zamknięty krąg i na linii życia modelu 911 dorzuciło wersję właśnie wersję GTS, spychając tym samym Carrerę S w stronę bazowych wersji (Carrera oraz T). Jednakże model ten, to w 100% Porsche z pełnym zakresem jego DNA. Dla mnie 911 to kultowy samochód, szczególne w wersji Turbo S. Jednocześnie jest to wyznacznik dla innych sportowych samochód oraz wszystkich udawaczy. W zasadzie król jest tylko jeden i takie też jest Porsche 911 Carrera. Moc najnowszej wersji S zbliża się małymi kroczkami do obszaru, w którym króluje model Turbo. Już przerosła modele Turbo z lat 90. ubiegłego wieku. W kolejnej odsłonie będzie miała równiutkie 500 KM, bowiem co to jest 20 KM więcej w zupełnie nowej generacji. Ale wtedy model Turbo oraz Turbo S będą musiały wskoczyć w jeszcze wyższy poziom energetyczny. Ale tak już jest z legendami…
Porsche 911 Carrera S 3.0 T, B6, 480 KM, 530 Nm
Zdjęcie: Porsche AG
Bartosz Jagodziński
09.01.2025 r.